|
|
|
Wybierz z poniższych: Choose from the following: |
|
|
|
|
|
|
|
Malarstwo olejne i akryle. Oil painting, acryl. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przemijające piękno
Lawenda, Heliotrop i Róża
o prymat się kłóciły
w doniczkach na ganku stojąc
taki dialog toczyły.
Pachnę ,odstraszam mole,
zawsze jestem potrzebna
-tak to do Heliotropa
zagadała Lawenda.
Ja za to jestem piękny ,
zapach wanilii rozsiewam ,
- odparł na to Heliotrop,
a mój kolor olśniewa.
Dumna Róża na koniec
głos nieśmiało zabrała:
-jestem kwiatów królową,
was też, jestem wspaniała.
I może jeszcze długo
na ganku by się spierały
lecz nikt ich nie podlewał,
w doniczkach pousychały
uroda nie wystarczy
ani zapach wspaniały,
potrzebna jest jeszcze miłość,
ogrodnik doskonały.
Maria Kwater
Idziemy brzegiem morza
tylko ty i ja,
zachodzące słońce
barwi chmury pastelami,
ręka w rękę zrośnięci,
zaszeptani, w szumie fal
odkrywamy najpiękniejszą
nadmorską muzykę,
tylko naszą
wieczorną piosenkę.
Maria Kwater
"Różowa plaża"
Na różowej plaży
mam różowe myśli,
różowe okulary nie są mi potrzebne,
mogę cieszyć się dniem, nocą, mogę marzyć,
o migdałach niebieskich cudowny sen wyśnić.
Na różowej plaży
niczym na palecie
błękit oceanu pomieszany z brzegiem,
brzegiem purpurowo- różowym i niebem,
to najcudowniejsza plaża na planecie.
Maria Kwater
"W bajecznym, zaczarowanym lesie..."
W jesiennym lesie buki zardzewiały,
brzozy tańczą niczym baletnice,
wiatr na dukcie liście zamiata,
brylanty rosy błyszczą o świcie.
W jesiennym lesie sowy pohukując
snują zaczarowane opowieści,
korale jarzębin czerwienią połyskując
a paleta kolorów nasze oko pieści.
Dęby ścielą żołędzie pod nogi,
mchy w poszyciu gwiazdkami migając
pokazują zagubionym drogę,
która wiedzie do leśnego raju.
Cisza dzwoni otulona w mgły poranne,
słońce spija rosę z utkanych pajęczyn,
baśniowo – zaczarowany pejzaż
rozpościera przed nami las jesienny.
Maria Kwater
W szklanym wazonie szklane róże,
szklane uczucie kruche,
co nie przetrwało wichru i burzy
rozbiło się o rafy skał...
Nie przetrwało szklanej podróży
czegoś mi brak, czegoś żal.
W szklanym wazonie ulotne piękno,
też nie przetrwało,
powoli zwiędło, widać miłości
było mu brak.
Po latach stawiam w szklanym wazonie
róże od ciebie,
co już nie ranią,bo znowu kocham,
wiem to na pewno...
pragnąc uczucia chcę by przetrwało
trudy podróży.
W szklanym wazonie znów pięknem wabią
jesienne róże,
aromat kwiatów roztacza wokół cudowne ciepło.
Maria Kwater
Róże i winogrona
Przynosisz róże i słodycz
poranka w dojrzałych winogronach
pobudzając zmysły zapachem pocałunków,
w twe ramiona wtulona
spijam z ust najlepszy z trunków
....zasypiając w jedwabiach cała drżąca, spełniona,
nie wiem sama co lepsze,
róże, trunki, czy te winogrona?
Maria Kwater
Czerwone wino, smak słodkich ust,
winne grona zerwane w ogrodzie,
świat zawirował w kryształu lampce,
słońce schowało twarz o zachodzie.
Czerwone wino, diablo kuszące,
bukiet zapachów ogród rozwinął,
iskierki w oczach, świece płonące,
w ciepłym spojrzeniu świat się rozpłynął.
Czerwone wino, namiastka szczęścia
i ukojenia gdy serce płacze,
"przyjaciel" zdrady, plajty, nieszczęścia,
pozorny spokój w lampce zobaczysz,
lecz tak naprawdę piętnem cię znaczy.
Czerwone wino cierpki smak życia...
Maria Kwater
W letni wieczór przy lampce wina siedzieli
chłopak i dziewczyna.
On jej podsuwał slodkie winogrona,
ona zakochana i lekko speszona oddawała gronom pocałunki słodkie...
A dzisiaj po latach ten wieczór wspomina
zakochana kiedyś w chłopaku dziewczyna i dziwnie speszone
od nowa ma lica
pijąc lam pkę winasama, do księżyca,
co wtedy był świadkiem szału i kochania...
Choć nie wrócą lata, wróciły doznania.
Maria Kwater
W jesiennym, wiejskim pejzażu
za opłotkami uschły kwiaty,
trawy mokną w kałużach,
brak tylko słomą pokrytej chaty.
Niebo szare, z ołowiu,
wicher przegania chmury,
resztki zieleni miesza jesień
na drzewach w kolorze złota, purpury.
Za zagajnikiem łąką
jeszcze w zieleni drzemie,
tam tęsknota się błąka
za lata odległym cieniem.
Maria Kwater
W dziwnym mieście domy mają wielkie oczy,
ściany w domach duże uszy nastawiają,
a dziewczęta są ponętne i urocze,
dzień w dzień plotki bezsensownie powtarzają.
Więc się kłębią plotki w dziwnym mieście,
u fryzjera w pralni i kawiarni,
rozrastają się jak drożdże w cieście,
przy trzepakach, w parkach i w masarni.
A dziewczęta w kolorowych sukienkach,
szary świat co dzień koloryzując,
w kolorowych makijażach odświętnych
w dziwnym mieście chyba z nudy plotkują.
W dziwnym mieście domy wielkie oczy mają,
ktoś się żeni, ktoś umiera, ktoś się rodzi,
a plotkary wszystko wiedzą i paplają
i codziennie nowa plotka w świat wychodzi.
Maria Kwater
Flakonik perfum, bukiecik róż
i zegar, co dawno nie chodzi,
starą serwantkę pokrył kurz,
nikt dawno tu nie wchodził.
Pokoik pusty stoi od lat
i już w nim nikt nie mieszka,
miłość odeszła, poszarzał świat
i tylko w różach pozostała
miłosnych wspomnień resztka.
Flakonik perfum, bukiecik róż
jak zapach miłość się rozwiała,
tylko ten bukiet zasuszonych róż
ot i historia cała...
Maria Kwater
W dziwnym mieście ludzie mają dziwne oczy,
w dziwnym mieście nawet koty dziwnie patrzą
bo w tym mieście, świat dziwaków cię zaskoczy,
wszyscy mają łącznie z kotem zieleń w oczach.
Widzą wszystko, przy nich nic się nie ukryje,
może dobrze, bo przynajmniej nikt nie kradnie,
więc się wszystkim luksusowo w mieście żyje,
w dziwnym mieście kolorowo jest i ładnie.
Maria Kwater
Kobieta z kotem w dziwnym mieście
ma kapelusze i korale
uwielbia dziwne stroje niewieście,
wciąż kokietując wszystkich wytrwale,
a dziwne miasto ma to do siebie,
że nawet koty wydziwiają,
ale są miłe i swej pani
codzienne życie umilają.
Kobieta z kotem kocha róże,
klipsy i kolorowe sukienki,
a jej kot dziwnie kolorowy
mruczy jej nocą kocie piosenki.
Maria Kwater
Kobieta z kotem w dziwnym mieście
wtula samotność w kocie futro,
w barwnym szlafroku, zadumana
myśli, co może przynieść jej jutro.
Czy spotka kogoś w dziwnym mieście,
czy nadal z kotem spędzi ranki,
może zakocha się nareszcie,
wspólnie wypiją z filiżanki
kawę pachnąca i gorącą
jak miłość, co ogrzeje ranki,
kobieta z kotem ma nadzieję
na nowy rozdział, zdejmuje szlafrok
wkłada sukienkę i razem z kotem
wędruje miastem by znaleźć
parę do filiżanki.
Maria Kwater
Ze starej komody
uśmiechają się róże
i rumienią się jabłka,
z biblii znane naturze,
Czerwień miesza się z różem,
niczym pąsem dziewczyny,
pachną kwiaty i jabłka
niczym słodkie maliny.
Schyłek lata za pasem,
plony dawno zebrane,
na drewnianej komodzie
kolor tańczy od rana.
Czyjaś ręka wstawiła
bukiet róż o poranku,
teraz piękno rozdają
stojąc w pękatym dzbanku...
Maria Kwater
Gdzie biel chmur przegląda się w wodzie,
kwitnie łąka pełna, maków, rumianków,
tam dzieciństwo spędzałam beztrosko
i pachnące miętą wiłam wianki.
Zapach szczęścia odurzał mą młodość,
biegły lata razem z nurtem rzeczki
i z fantazją się żyło i z przygodą,
radość była tylko z bycia dzieckiem.
Gdy po latach powracam myślami
nad tą rzeczkę dziecięcej beztroski,
przypominam fiołki jak aksamit,
pierwszy dotyk niewinnej miłości...
Maria Kwater
W dziwnym mieście kwartet dziewcząt
w oknie śpiewa,
umilając czas mieszkańcom w rytm szlagierów,
rytm melodii niesie się nad drzewa
i uśpione ptaki niepokoi.
Dźwięk gitary z echem się roznosi
czarnowłose panny na niej grają,
w dziwnym mieście w dziwnym oknie
w rytm szlagierów dziwne panny kawalerów pod to okno zapraszają.
Maria Kwater
Poranna kawa, w karminie usta,
makijaż w słońcu lśni nienagannie,
rzęsy na kleju, kryją wzrok pusty,
i duszę smutek jakiś ogarnia.
Dziwna dziewczyna z dziwnego miasta
niby jest piękna, lecz coś w niej zgrzyta,
przerysowana make-upem z rana,
otwiera okno, nowy dzień wita.
Wieczorem zmyje wacikiem twarz
i zdejmie suknię karminową,
gubiąc przerysowaną twarz,
w oknie z firanką kolorową.
Dziwna dziewczyna w dziwnym mieście,
smutek zawiesi w wielkiej szafie,
i na optymizm łyknie tabletkę
bez której zasnąć nie potrafi.
W dziwnym mieście jest kawiarnia kolorowa,
w niej kobieta pija rankiem małą czarną,
a wieczorem sączy lampkę czerwonego,
bo tak ciężko jej się rozstać z tą kawiarnią.
Nie ma pracy, ni perspektyw
w dziwnym mieście,
żyje wolno, a dni płyną kolorowo,
mało praw ma, nic nie może,
nie przeskoczy,
może tylko tanim winem mocno raczyć .
Kolorowych nie szanują
w dziwnym mieście,
z tęczowymi społeczeństwo
wciąż się droczy.
W dziwnym mieście jest kawiarnia kolorowa,
tu przy kawie i po drinku jest uroczo,
tu kobieta swoje troski topi w winie,
tu się może poczuć gwiazdą, celebrytką,
w dziwnym mieście żyje mocno, no i szybko.
Maria Kwater
Kolorowe kwiaty w dzbanku niosą radość
rozjaśniając szarość dnia o poranku,
gdy brak słońca, a wokół bezlistna nagość,
bo wiatr hula po sadzie i po ganku.
Kolorowe kwiaty w dzbanku ciepło dają,
wypełniając barw paletą przestrzeń szarą ,
swym zapachem pokój otulają
co unosi się wonnym oparem.
Czy pamiętasz kochany te lata
gdy cieszyły cię niezapominajki?
Pewnie dziś nie pamiętasz już lata,
lata kwiatów, miłości jak z bajki.
Dzisiaj dzbanek pełen barwnych kwiatów
przypomina tamto lato na łące,
lato w maki zaklęte i chabry,
gdzie miłością mą byłeś i słońcem.
Maria Kwater
W dziwnym mieście biją serca dziwnych dziewczyn,
wszystkie one wyglądają jednakowo,
dziełem są jednego chirurga - plastyka,
brwi z szablonu, długie rzęsy i usta w karpika.
W dziwnym mieście zegar z wieży czas odmierza,
a dziewczęta wiecznie chodzą takie same,
nawet włosy siwizną nietknięte,
włosy, twarze, wszystko malowane.
W dziwnym mieście biją serca dziwnych dziewczyn...
co czekają na swą szansę zakochane,
lecz na próżno, bo nie zjawia się kandydat,
który byłby też tak sztucznie kształtowany
.
W dziwnym mieście biją serca jak szalone,
sztucznym lalkom, których nie chce nikt za żonę...
Maria Kwater
W koszu róż lato mieszka
i pachnące zielone ogrody,
w aksamicie barw serce mieszka,
i uczucia gorące i młode.
Gdy przetrwają napełniają kosze,
układając róże miłości,
a w zapachu aksamitnych płatków
piękno uczuć aż po kres sił co dzień gości.
W koszu róż mieszka lato
w aksamitnych barwach miłości...
Maria Kwater
Wspominam uliczkę
w kwiatach całą,
w zapachu lawendy i ciebie,
dni były gorące, a powietrze drżało ,
ptactwo się zbierało
pod błękitnym niebem,
szum morza, co wciskał się
w ciasne uliczki,
oliwki rwane prosto w gaju,
ciepło uczuć mieszane
z pocałunkiem lata
pozostały w pamięci po
wakacjach w raju.
Wspominam uliczkę
w kwiatach całą...
Po latach uczucie wyblakło,
w pamięci tęsknota zmieszana
z zapachem kwiatów i oliwek
w sercu pozostała...
Maria Kwater
Nad rozlewiskiem lato w pełni,
słońce zatapia promienie w wodzie,
ptactwo szczebiocze rozradowane,
soczysta zieleń z pastelem w modzie.
Mgiełka oparów wita poranek,
nad rozlewiskiem nieba błękit,
a na nim bielą chmurki zawisły,
maki włożyły krwiste sukienki,
niebieskie oczka w trawie błyszczą.
Ciepło otula i rozleniwia,
w głębi wód ryby ucięły drzemkę,
cień drzew na wodzie tańczy leniwie
i tylko patrzeć człowieka z wędką.
Nad rozlewiskiem życie się toczy
jakby w letargu, wolno, ospale,
kolory tęczy pieszczą oczy,
spokojnie, pięknie tu i wspaniale.
Maria Kwater
Dziewczyna z kotem w dziwnym mieście,
karmi gołębie na parapecie
i wyczesuje kocie futro,
smutna, samotna jest na świecie.
W domu z czerwonej cegły mieszka,
w ogródku grządki pielęgnuje,
nikt nie odwiedza jej po zmierzchu
i tylko z kotem dziwną więź czuje.
Dziwna dziewczyna w dziwnym mieście,
czeka od lat na wielką miłość,
z kotem pod pachą w oknie stojąc
czeka by wróżba się spełniła.
Dziewczyna z kotem, stara panna,
nie doczekała się miłości,
Stary kot tylko przy niej został
i teraz spokój już z nią gości.
Już nie wystaje z kotem w oknie
dziwna dziewczyna w dziwnym mieście,
siedząc w fotelu huśta kota,
spokojna,cicha...wierzcie, nie wierzcie.
Maria Kwater
Bukiet kwiatów ocieplił wnętrze
zachwycając urokiem pasteli,
ożywił uśpione serce
na aksamitnej pościeli.
Uniósł się zapach miłości
ciesząc oczy pięknymi barwami,
dobrze że, nadal ze mną gości
zauroczenie tobą i kwiatami.
Dobrze, że gości pragnienie
dotyku rąk, czułości,
tylko mnie znane spojrzenie
i rozkosz twojej miłości.
Maria Kwater
W sennym pejzażu niebo płonie,
w czerwieni płyną chmury,
w koronach drzew miłosny płomień
rozpala wnętrze natury...
Paleta w moich rękach płonie,
przelewam sen na płótno,
wspominam dotyk twoich dłoni
z trwogą, co będzie jutro?
Czy tylko w moim śnie zostaniesz,
malując niebo czerwienią,
skończysz miłości naszej taniec,
pieśń pożegnalną zaśpiewasz?
W sennym omamie niebo płonie,
spala miłości czerwienią,
chcę zostać we śnie na nieboskłonie,
unosić się ponad ziemią...
W sennym pejzażu niech serca płoną...
Maria Kwater
Senne marzenia
Drzewem czerwone
Liściem bez drżenia
W swej zonie
Z głowami chmurach
Malują niebo
Stoją w kapturach
Swoistym ego
Ziemsko-podniebna symbioza
Kolorem w owej planecie
Wiatrem targana mimoza
Tęczą warkocze plecie...
"Pocałunki"
Są pocałunki pierwsze, nieśmiałe, niewinne ust maliny...
zakochane szaleńczo w serca namiętności,
pocałunki codzienne od wiosny do zimy,
obojętne, bez szału, uniesień, czułości
i pocałunki smutku w dobie pożegnania,
pełne łez i tęsknoty za utratą bliskich,
są też pocałunki zdrady, zakłamania,
te bolą przez lata, nieszczere i śliskie.
Zwykły dotyk warg, a tyle doznania,
pocałunki płatki róż...
kares, namiętność w chwili pożądania,
pocałunki płatki róż...
Maria Kwater
Świat
Kolorowy
Bez dat
Bezpłciowy
Okna bez szyb
Marzenia
Oceany pełne ryb
Spełnienia
Miłość czerwoną
Niekończącym kolorem
W ramach osadzoną
Wieczną wigorem
Namaluj mi obraz
Zaskocz
Niejeden raz
Zaurocz
Magią...
W dziwnym mieście jest ulica malarzy,
co z paletami od rana biegają
i malują studium ludzkich twarzy,
kiedy taką w zaułkach spotykają.
W dziwnym mieście urządzają wernisaże,
ściany domów portretami obwieszanie,
wszędzie patrzę na nas dziwne twarze,
jak z Picassa, kubizmem mazane.
Na ulicy malarzy kolor rządzi ,
całą gamą jak z niebiańskiej tęczy,
w dziwnym mieście można czasem zbłądzić
i odlecieć wśród portretów bez pamięci.
Słonecznym łanem
Złota droga kroczy
Pięknym kramem
Widokiem uroczym
Pod koroną drzew
Chata wspomnień
Życia pierwszy śpiew
Rodzinny ogień
Pyszna pajda chleba
Dzieciństwo beztroskie
Pod kopułą nieba
Złotą drogą proste
Dziś daleko ma chata
Rodziców jakby wcale
Nie widać w niej brata
Tylko gorzkie żale...
W dziwnym mieście jest salon piękności,
tu niepiękne twarze naprawiają,
każda pani może oprzeć się starości,
doświadczyć urody, poczuć się jak w raju.
Napompuje usta, teraz karpie w modzie,
lwią zmarszczkę, chomiki, wszystko powygładza,
w dziwnym mieście tylko piękne panie w modzie,
tu bez makijażu żadna już nie chadza.
Na reklamach kwiaty we włosy wpinają,
i malują usta karminową szminką,
zegar czas odmierza, lata uciekają,
one są jak Barbie wciąż lalką- dziewczynką.
W dziwnym mieście po latach stanęły zegary,
a czas nadal pędząc nie odmierzał godzin,
zmarszczki powróciły, włosy posiwiały,
do salonu piękności nie ma już kto chodzić.
Dziwnym miastem one
Niszczą granice
Fanfatal w koronie
Bliskie im spódnice
Namiętne do granic
Kolorowymi ptakami
Światem samic
Żyją między nami
Kocimi ruchami
Kipią kobiecością
Drapią czasami
Ubrane wolnością
Kobiety anioły
Różnorako piękne
Smukłe jak kościoły
Mężczyznom niedostępne
Miastem kobiet ja
Feromonem siebie
Tęczowa poezja
W osobistym niebie...
Rajskie kobiety
Sny przeplatają
Tworzą bukiety
Marzenia tkają
Prawie na jawie
Dotykasz myślami
Dostojne jak żurawie
Pomiędzy wierszami
Słowiczym trelem
Statuy życia
Oczu weselem
Wyszły z ukrycia
Kanonem piękne
Bez pardonu
Naturalnie ponętne
Królowe bez tronu
Klepsydrowe kobiety
Z anielskimi włosami
Pełne etykiety
Co śnią się czasami...
Marzena Gołofit
W onirycznym pejzażu miesza się sen z realiami,
zjawiskowe kobiety zrywają owoce zakazane,
idą jedna za drugą, o zjawiskowych kształtach,
a może to tylko w lustrach onirycznych ich postać jest powielana?
Sen się dłuży i ciągnie jak wąska ulica,
wzdłuż domy w jaskrawych fasadach,
pośród zieleni drzew kształty, co rumienią lica,
pieką wstydem, płoną żądzą,
przecież patrzyć na nagość nie wypada.
I już nie wiem co jawą jest, a co snem
w onirycznym miejskim pejzażu,
zjawiskowe kobiety pokazują swe kształty,
tu się budzę w zdziwieniu, bo niestety nie widziałem ich twarzy.
Idą w akcie spełnienia, malowane rozkoszą jaką tylko ciało dać może...
w niespełnieniu, w przebudzeniu płosząc myśli nieczyste,
kreślę akty zjawiskowy mając wzorzec.
Maria Kwater
Mówią, że wstyd i nagość we śnie,
to zaszczyt na jawie cię spotka,
chodząc naga w mym śnie myślę
równocześnie czy gapie kręcą się po opłotkach...
W tym śnie onirycznym i wręcz absurdalnym,
zapach róż, moja nagość, wszystko w kolorach nienagannych
dom, ogród i posesja jakby z dziwnego miasta
namalowane wokół i tylko ja, naga niewiasta
zupełnie bez sensu wyrwana ze starych płócien Tycjana i Rubensa.
Maria Kwater
Złocistym brzegiem
Jeziorny plusk
Kąpie naturę w powiecie
Drzewiaste płoty
Kołyszą z wiatrem
Nucą melodię naturze
Zielonym dywanem
Ścieżki wyścielone
Sprosiły kwieciste nimfy
Ziemskim kwadratem
Skrawek piękna
Wzrusza obrazem po ramy...
Nad jezioro przyszła wiosna
rozrzuciła kwiaty wszędzie
uśmiechnięta i radosna
witała białe łabędzie.
Wierzbom zaplotla warkocze
związała wstążek zielenią
przywołała stado kaczek
ich pióra się w słońcu mienią.
Utkała złote dywany
pod lasem na bujnej łące
wywróżyła zakochanym
miłość i noce gorące.
Noce pełne gwiazd na niebie
i słowiczych treli w krzewach,
żab rechotu i klekotu
boćków, co poniesie się nad drzewa.
Przyszła wiosna nad jezioro
w wianku z kwiatów i skowronków
zapachniała marzeniami,
w cieple złocistego słońca.
Maria Kwater
W dziwnym mieście nie dziwna jest nagość,
nikt nie zwraca na nią uwagi,
w dziwnym mieście wyzwolone kobiety
po ogrodach spacerują nagie.
W dziwnym mieście nie dziwna jest nagość
chodzi z seksem po ogrodach parami
i nikomu nawet się nie śni,
komentować, robić selfie, forsą mamić.
W mieście tym jak we śnie onirycznym
robisz wszystko na co masz ochotę,
jest wesoło, kolorowo. lirycznie,
nikt nie martwi się ,co będzie potem.
Gdy nad ranem sen się nagle urywa,
przebudzona, rozmarzona parzę kawę,
zaczynając codzienność prawdziwą
dziwne miasto wspominam na jawie.
Uśmiechnięta biegnę do pracy
w szarym, zwykłym mieście smutnych ludzi
i nie mogę doczekać się nocy,
snów z których wcale nie chcę się przebudzić.
Oniryczny pejzaż, szalony sen
w palecie szaleńczo kolorowej,
domy wśród ust, krwawiących serc,
a wszystko razem stoi na głowie.
Koszmar kolorów, oczy, korale,
wszystko się miesza, wiruje w tańcu,
a ja wśród tego płynę wytrwale,
wszystko ociera się prawie o absurd.
Soczysta zieleń, karmin i błękit,
kwadraty twarzy ponad dachami,
irracjonalny sen, pełen męki,
nagle się budzę z mymi lękami.
Siadam na łóżku i pot ocieram,
ty obok sobie cichutko chrapiesz,
a ja szeroko oczy otwieram
by znów na jawie w pustkę się gapić.
Oniryczny pejzaż powraca cyklicznie,
wkradając w krainę Morfeusza,
znów tańczą zielono-karminowe liście,
a z nimi tańczy skołatana dusza.
Maria Kwater
Wiosna nad stawem zbudziła kaczeńce
w tafli wody słońce odbiła,
oczeretom w zielonych sukienkach
złoto - białe bukiety rzuciła.
Przeglądają się w stawie obłoki
niczym białe puszyste baranki,
a pod nimi lipy wysokie
w seledynach witają poranki.
Nieopodal ciepły zefir na łące
pląsa żwawo między stokrotkami,
towarzyszki słońca ranne zorze
na jeziorze kładą się różami.
Wniosła wiosna nad staw moc radości,
rozpoczęła swój taniec wiosenny,
a w zaroślach już ptak się rozgościł,
rechot żab przepłoszył czas senny.
Wiosna cała w odcieniach zieleni
i z paletą pastelowych kolorów
będzie biegać do lata, aż odmieni
cały pejzaż, ubierając go w miliony wzorów.
Maria Kwater
Złote żagle w zachodzącym słońcu,
ich łopot miesza się z szumem fal,
Złoty żaglowiec rozcina fale
a gdy dopłynie do portu w końcu,
po rejsie niedosyt zostanie i żal,
żal i tęsknota za horyzontem,
co skrywa morskie tajemnice,
niejeden żeglarz walczył samotnie,
odkrywał lądy jeszcze dziewicze.
Niejeden śmiałek oczarowany
syrenim śpiewem stracił życie.
Zachodzi słońce złoto czerwone
i zaraz zniknie za horyzontem
z nim razem znikną fale spienione,
flauta, z nią cichnie wszystko.
Rejs dobiegł końca, żagle zwinięte,
w porcie przyjazne płonie ognisko,
i tylko morze w swej morskiej toni
szumi pieśń syren,
co w okół wabią wszystkich i wszystko.
Maria Kwater
Kobieta z kotem stojąc w oknie
skrywa swój smutek za firanką,
za dnia wpatruje w tarczę słońca,
nocą z księżycem miewa randkę.
Kot mruczy mru, mru przytulanki,
gdy lekko drapie go za uszkiem,
w samotne noce i poranki
przytula kota i poduszki.
Kobieta z kotem w dziwnym mieście
nosi sukienki kolorowe
licząc, że znajdzie się ktoś wreszcie,
kto dla "kociaka"straci głowę.
Maria Kwater
W dziwnym mieście
dziwne wokół są miłości
i trójkąty pełne żądzy niespełnionej,
tu na co dzień regularnie zdrada gości
w hotelikach malowanych na czerwono.
W dziwnym mieście wierność
jest limitowana,
tu nikt nie wie, co to przywiązanie,
tu melodii z Amorem smak od rana
z rogalikiem i kawą na śniadanie.
Kolorowe domy wokół stoją
i unosi się zapach namiętności,
a kobiety kokietują miny strojąc
w dziwnym mieście, co hulanka
wiecznie gości.
Niebieski wazon
pełen barwnych kwiatów,
przypomniał mi dzieciństwo
- niebieski dzbanek
z którego mama nalewała mleczną kawę,
a w aromacie jabłek i malin,
wróciły wszystkie smaki
i kolory ze świata dziecięcej beztroski...
Niebieski wazon
- niebo dzieciństwa
ze słodkim deszczem
matczynej miłości,
ogródkiem przed domem
utkanym z kopru, sałaty,
wonnej maciejki
niczym dywan latający
ze świata kolorowej baśni...
W czerwieni maków, złocie kaczeńców łąka się mieni ,
owady tańczą i usypiają w słodkich kielichach,
będzie nas cieszyć widokiem tęczy aż do jesieni
i oczaruje nocnym koncertem świerszczy i cykad.
Motyle złoty pyłek strząsając ósemki kreślą
w tańcu nad łąki barwnym kobiercem,
można wić wianki z chabrów , rumianków
w Święto Sobótki wyłowić miłość z gorącym sercem,
w kwiecie paproci starać odnaleźć zgubione szczęście.
Maria Kwater
Kobieta w dziwnym mieście
popija tanie wino,
kusząc jabłkiem rozkoszy
póki jej wdzięki nie miną.
W hotelowej kawiarni
i ostrym makijażu,
rozdaje chętnym przygody,
z wdziękiem miłosne miraże.
Nad ranem znika blada
pod żółtym kapeluszem
dziewczyna w dziwnym mieście...
miesza się z tłumem bez wzruszeń.
Maria Kwater
Samotna łajba przy brzegu morza,
jej stary kadłub myją fale,
kiedyś śmigała po wodach hoża,
dzisiaj dziurawa wylewa żale.
Ku zachodowi słońce się chyli
w płomiennych nieba barwach,
na piasku ślady fale zmyły,
z za horyzontu noc płynie czarna.
Gdy jak ta łajba sam zostajesz,
nic już nie wróci radości,
już cię nie nęcą zamorskie kraje,
na lądzie ze smutkiem gościsz.
Samotna łajba przy brzegu morza,
w gamie kolorów zachodu
wspomina czasy gdy była młoda,
dziś wryta w piach, nie rwie do przodu,
samotna łajba...
Letnia łąka, barwna chustag dzie motyle tańczą walca,
pasikonik skrzypce stroi, pszczółki leciutko na palcach
zagłębiają się w kielichy sącząc nektar słodycz kwiatów.
chusta tkana, barw paletą.
Barwna chusta, letnia łąka
wątek z osnową się ściele,
zapach ziół i śpiew skowronka
błękit, czerwień, złoto, zieleń.
Niezabudki, chabry, maki,
jaskry w miętowym zapachu
żabi rechot i kumaki,
piękno traw, roślin wszelakich.
Na bosaka po dywanie
z traw i rosy wśród zapachów
pobiegnijmy ukochany
w świat gdzie nie ma zła strachu.
Pobiegnijmy na tę łąkę bez przemocy, polityki
- popatrz miły, tu biedronka, a nad głową ptak nam śpiewa,
na kilimie pełnym słonka,
śpiew unosi się nad drzewa.
Maria Kwater
Nad strumieniem zieleń się ściele,
czerwieni niebo o zachodzie,
łąka pachnie kwiatem i zielem
strumień szemrze płynąc ku przygodzie.
Życie jak strumień prawie tak samo
płynie raz wartko, raz leniwie,
by w zachodzącym słońcu zniknąć,
ważne by było zawsze szczęśliwe.
Maria Kwater
Spowita w zapach stoi dziewczyna
w barwnym letnim ogrodzie,
z nostalgią chwile szczęścia wspomina,
takie, co nie trafiają się co dzień.
Tuli do serca grad pocałunków,
uśmiech się tli na jej twarzy,
pieszczota bywa rozkoszy trunkiem,
stoi dziewczyna, wśród kwiatów marząc.
Marząc by do ogrodu wróciło
szczęście, miłość, spełnienie,
spowita w zapach stoi dziewczyna
tuląc do serca wspomnienie.
Maria Kwater
Wspomnienie lata, z aromatem ziół,
i lawendy, czerwień maków,
z zapachem pszenicznych pól
ozdobiły barwnie parapet.
Letni bukiet rozjaśnił pokój,
z za firanki spogląda przez okno,
już niedługo w jesienne szarugi
będzie patrzeć jak przechodnie mokną.
Może przetrwa zasuszony w dzbanku
i doczeka wiosennej zieleni,
ciesząc się słonecznym porankiem
i że czas pory roku odmienił.
Maria Kwater
Wspomnienia dzieciństwa,
to zapach lata zamknięty
w sielskim bukiecie,
gliniane dzbanki ze zsiadłym mlekiem,
pianie koguta o bladym świcie.
Są w tych wspomnieniach
kwiaty na łące i ryk krasuli rankiem w oborze
pasikoników letni koncert,
dojrzewające złociste zboża.
Patrzę na kwiaty na parapecie
w przydrożnej karczmie - skansenie
na szlaku
patrzę, wspominam,
a w moim sercu nostalgia drzemie.
Maria Kwater
W onirycznym śnie stoją domy kolorowe,
bez dotyku strun gra gitara,
w onirycznym śnie tracę głowę,
w dziwnym mieście nie muszę się starać.
Jestem młoda, piękna i powabna ,
nie chcę budzić się, niechaj trwa chwila,
i bez diet jestem na nowo zgrabna,
dźwięk gitary mi życie umila.
W onirycznym mieście patrzą oczy,
wyłaniając się w każdym zaułku,
sen mnie męczy, a gitara się droczy,
krzyczą domy kolorowe - ratunku !!!
Dziwne miasto ma to siebie,
że tu wszystko może się zdarzyć,
świat na głowie stoi pod niebem
pełnym onirycznych pejzaży.
Maria Kwater
Nad jeziorem rządzi jesień
odbarwiła trawy, liście
nostalgię ze sobą niesie,
i poranki mokre, mgliste.
W oczeretach dzwoni cisza,
ptactwo dawno odleciało,
a mnie smutek dopadł dzisiaj,
za tym, co już nie przetrwało.
Za dywanem z ziół i kwiatów,
za urodą letniej łąki,
pełnej barw i aromatów,
pod niebem śpiewu skowronków.
Nad jeziorem rządzi jesień,
rozsypuje brąz i złoto,
na tafli jeziora niosąc
chmury, co je pędzi wiatr niecnota.
Maria Kwater
Po dziwnym mieście pędzi automobil,
wehikuł czasu z ubiegłego wieku,
kierowca w goglach, pilotce, co zdobył
miłość blondyny, wehikuł uśmiechu.
Domy z wrażenia stanęły na głowie
i zatrzasnęły z hukiem okiennice,
wehikuł pędzi, aż przechodzi mrowie,
poprzez dziwnego miasta ulice.
Trąbka klaksonu brzęczy rozśpiewana,
znikają barwne obrazki ulicy,
nagle się budzę ze snu wyrwana,
bo to o świcie budzik na mnie krzyczy...
Maria Kwater
Samotna kawa w letnim ogródku
w zapachu róż, jabłek kuszących,
wiśni i malin, gdzie pełne smutku
zachodzi słońce.
Samotna kawa, tylko ptak śpiewa,
a czasem pszczoła mi towarzyszy,
tęsknota moja co dzień dojrzewa
oswaja ciszę.
Oswaja pustkę w ogrodzie marzeń
i goni wzrokiem barwne motyle,
a świat realny z wirem wydarzeń
zostawia w tyle.
W zapachu róż, w letnim ogródku
jabłek kuszących, wiśni i malin,
gdzie łyk za łykiem samotnej kawy
goryczą pali nie znosząc ciszy.
Maria Kwater
Stary zegar wybił kwadrans po północy,
tańcząc walca róża płatki pogubiła,
na salony Nowy Roczek z pompą wkroczył
aż z rozkoszy jabłka się zarumieniły.
Stary wazon wraz z różami się kołysał
w sylwestrową noc szaleństw na balu,
raz do roku jest noc taka jak ta dzisiaj,
noc magiczna, której ogień jest zawsze pełen żaru.
Weź w ramiona mnie do walca ukochany,
tańcz do świtu póki jeszcze gra orkiestra,
niech wiruje świat płatkami róż usłany, stary zegar i namiętność z nami mieszka.
Niech kuranty serenadę nam grając,
odmierzają godziny szczęśliwe, róże,
jabłka nadal ten sam zapach mają
jak przed laty zakochanie, ciągle żywe.
Maria Kwater
Wiosna rozrzuciła wzdłuż strugi kaczeńce
na zielonych dywanach błyszczą mleczne gwiazdy,
ciepły zefir grając walca na dwie ręce
przywołał bociany ożywiając gniazda.
W miłosnym porywie przebudzone ptaki
wiją nowe gniazda i łatają stare,
powróciły stęsknione do swojej Itaki,
ćwierkania, klekotu w okół co nie miara.
Wiosna rozrzuciła nad strugą kaczeńce,
podaj rękę miły, czy trzeba nam więcej?
Maria Kwater
W pastelowym bukiecie zapachniało wiosną
niebo się przegląda w lazurowym dzbanku
zrobiło się cieplej, jaśniej i radośnie
aż chce się zatańczyć walca o poranku.
Obejmij mnie miły niech niebo wiruje,
obejmij mnie w tańcu niech wiruje ziemia,
w pastelowych kwiatach zryw energii czuję,
dobrze, że kalendarz zimę w wiosnę zmienia...
W wiosennym bukiecie szczęściem zapachniało...
W leśnym jeziorze zachodzące słońce
kładzie się plamą czerwieni na wodzie,
ucichły ptaki, las się do snu kładzie,
z wieczornym posiłkiem w domach
dzień odchodzi.
Rozcina ciszę rechot żab z jeziora,
wieczorny taniec jakiś ptak zatańczył,
czerwień z zielenią w słonecznej pozłocie,
w leśnym jeziorze zachodzące słońce
kładzie się do snu plamą pomarańczy.
Maria Kwater
Zapach kwiatów, jabłek, wina,
zapach słodkiej pomarańczy,
taniec zmysłów się zaczyna
i w źrenicach szczęście tańczy.
Zapach, kwiatów, jabłek, wina
i smak słodkiej pomarańczy,
drżenie ust, szept niczym z kina,
czy na długo nam wystarczy?
Gdy po latach zwiędną kwiaty,
zapach wina się ulotni,
zniknie słodycz pomarańczy
- czy będziemy wciąż zalotni?
Maria Kwater
Nad leśnym stawem wiosna
błękit miesza z zielenią,
dziewanna strzela prosto ku niebu,
słoneczną żółcią się mieniąc.
A ściana lasu z jodeł utkana,
igliwia sosny, brzozy i wierzby
w seledynowe suknie ubrana
świeżym kolorem oczy cieszy.
Złote kaczeńce kilimy ścielą,
mlecze dmuchawcem odlecą wkrótce,
kępki stokrotek błyskają bielą,
wszystko ożyło w wiosennej nutce.
Ciszę przerywa ptasi koncert,
kos chce zagłuszyć stukot dzięcioła,
motyle z wiatrem tańczą na łące,
wiosna na piknik majowy woła.
Maria Kwater
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Czas. Times. |
|
|
|
|
|
|
|
Przycisk Facebook "Lubię to" |
|
|
|
|
|
|
|
Oriflame Barlinek zaprasza. |
|
|
|
|
|
|
http://pl.oriflame.com/products/wellness-catalogue-viewer.jhtml
Tel. do konsultanta 507 421 449 |
|
|
|
|
|
|
|
"W kręgu sztuki" |
|
|
|
|
|
|
Zapraszamy na wtorkowe spotkania z rysunkiem i malarstwem "W kręgu sztuki" dla dorosłych, w Barlineckim Ośrodku Kultury na ul.Podwale 9.
Podstawy rysunku i malarstwa, rozmowy o sztuce, spotkania z ludźmi sztuki, pokazy multimedialne, filmy o muzeach świata, sławnych malarzach, w okresie letnim plenery połączone z wystawą poplenerową, a wszystko przy kawie i dobrej muzyce...
Zajęcia odbywają się będą w każdy wtorek o godz.17.00. Zapisy non stop...
Odpłatność od osoby: 30 zł miesięcznie.
Zapraszamy chętnych. |
|
|
|
|
|
|
|
III Rocznica powstania grupy "W kręgu sztuki" - Film. |
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 3 odwiedzający |